sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 2

Obudziłam się około 10.
- O rany! Spóźnię się! - krzyknęłam i w pośpiechu wzięłam szybki prysznic. Ubrałam pierwszy lepszy STRÓJ i wybiegłam przed dom. Stało tam około 10 fanów. 
- Przepraszam was kochani ale jestem spóźniona. - wsiadłam do samochodu. Zdziwiłam się lekko, bo wcale nie prosili mnie o zdjęcia ani autografy i odeszli. Jak widać zrozumieli mnie. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Avril.
- Słońce! Gdzie Ty jesteś?! - zapytała zdenerwowana.
- Zaspała. Już jadę, czekajcie na mnie. - rozłączyłam się i pokierowałam kierowcę, który miał mnie zawieść na plan filmu. Zdążyłam jeszcze wejść na TT i napisać krótką notkę.

" Ahh.. Nie ma to jak zaspać po gali. Jeszcze raz dziękuje za wasze głosy. KOCHAM WAS! Xx. "

- Nareszcie. - pomyślałam po cichu widząc budynek, w którym odbywały się zdjęcia do filmu. Wybiegłam z samochodu, mijając grupkę fotografów dostałam się do środka. 
- Jestem! - krzyknęłam i stanęłam obok przyjaciółek. 
- No w końcu! Idź się przebierz. - rozkazała Avril. W pośpiechu poszłam do garderoby. Po 4 godzinach nareszcie byłam wolna. 
- Dziękuje. Spisaliście się dziś świetnie, możecie już iść. - powiedział reżyser. Odetchnęłam z ulgą. 
- To może pójdziemy na jakąś kawę? - zapytała Em.
- Świetny pomysł. - do kawiarni miałyśmy blisko więc postanowiłyśmy iść pieszo. Rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, aż doszłyśmy. Zamówiliśmy kawę i usiadłyśmy przy jednym ze stolików. 
- Idę poprawić makijaż. - zdecydowałam i udałam się w stronę łazienek. Otworzyłam torebkę szukając błyszczyka i kredki, aż poczułam jakby coś uderzyło mnie w głowę. Upadłam. Otworzyłam lekko oczy. Ujrzałam.. Harrego? Złapałam się za głowę i syknęłam z bólu próbując się podnieść. Loczek mi w tym pomógł. 
- Nic Ci nie jest? Przepraszam.. - spojrzał na mnie z poczuciem winy. 
- Nie no, za to że wczoraj na Ciebie wpadłam należało mi się. - zaśmiałam się i powtórnie złapałam za głowę, gdyż ból się nasilił. 
- Może zawieść Cię do lekarza? - zapytał.
- Nie, to tylko mały ból głowy zaraz przejdzie. - oznajmiłam.
- Dobra, ale chociaż weź jakąś tabletkę. Masz może?
- Tak.. Gdzieś w torebce powinna być. - wyjęłam paczkę tabletek i razem z Harrym poszliśmy do stoliku, gdzie siedziały Emma i Avril.
- Proszę.. Kogo mu tu mamy. - zaśmiała się Avril przygryzając dolną wargę. Spojrzałam na Em, która tylko wywróciła oczami.
- Miałam mały wypadek. - powiedziałam do dziewczyn i usiadłam. Harry pobiegł po szklankę wody. Usiadł obok mnie. Połknęłam tabletkę.
- Jeszcze raz przepraszam. - powtórzył.
- Już mówiłam nie ma za co. - uśmiechnęłam się. Po około 10 minutach nadal mi nie przeszło. Czułam się troszkę gorzej. Kręciło mi się w głowie i było mi duszno.
- Kotek. Co jesteś taka blada? - zapytała z troską Emma.
- Nic.. To tylko małe uderzenie.- oznajmiłam przecierając czoło, które było lekko spocone. 
- Małe? Harry musiał nieźle przywalić Ci tymi drzwiami. - powiedziała Avril.
- Lepiej pójdę już się położyć. - wstałam, ale omal nie upadłam na Harrego. Nogi miałam jak z waty. 
- Chodź odwiozę Cię. - zaproponował Harry.
- No nie wiem, nie chce sprawić kłopotu.
- Nie mów bzdur! - wziął mnie pod pachę. Oparłam się lekko na nim. Zaprowadził mnie do samochodu. Oczy zaszkliły mi się i widziałam lekko rozmazany obraz. 
- Emm.. Maggie? - Harry pstryknął palcami przed moimi oczami, a ja.. straciłam przytomność. 

Otworzyłam delikatnie oczy. Zamazany obraz sprawił, że nie mogłam dostrzeć kto siedział obok. Powoli wzrok zaczął mi się poprawiać i zobaczyłam Harrego, który trzymał ręcznik. Zamoczył go w wodzie i położył na moim czole.
- Nareszcie się obudziłaś. Zemdlałaś. Nie znam Twojego adresu więc zawiozłem Cię do siebie. - oznajmił.
- Dziękuję. - usiadłam.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Ahh.. Już lepiej. - rozejrzałam się dookoła. Mój wzrok zatrzymał się na Harrym.
- Zgłodniałaś?
- Hmm.. Pewnie. - zaśmiałam się.
- Mam pyszną sałatkę. Może chcesz?
- Jeśli się nie otruje to tak. - Harry się tylko uśmiechnął i podał mi talerz.
- Mmmm.. Niesamowita. - oblizałam usta.
- Ciesze się, że Ci smakuję. - Loczek włączył telewizor i zaczęliśmy rozmowę. Trwała ona dość długo, gdyż rozmawiało nam się fantastycznie. Dowiedziałam się różnych ciekawych rzeczy o nim, za które nigdy bym go nie osądzała. Parę razy mieliśmy napady śmiechu, które było ciężko uspokoić. Rozmawialiśmy jak dobrzy przyjaciele, którzy nie widzieli się z 2 lata. Przerwałam rozmowę spoglądając na komórkę.
- Jeju.. - westchnęłam widząc, że jest już 22. Na dodatek miałam 30 nieodebranych połączeń od przyjaciółek.
- Harry ja będę się zbierać. - zawiadomiłam chłopaka ubierając swoje buty. Nie był zbytnio zadowolony.
- Dobra.. Ale mam nadzieje, że nie zaniedbamy naszej znajomości? - zapytał, a w jego głosie można było wyczuć nutkę nadziei.
- No pewnie, że nie! - przytuliłam chłopaka na pożegnanie.
- Świetnie mi się z Tobą rozmawiało. - oznajmił, gdy otwierałam drzwi. 
- Mi z Tobą również. - pomachałam chłopakowi i wyszłam z jego domu. Zadzwoniłam do Em.
- Maggie! Zabije Cię chyba, gdzie Ty jesteś?!?!?! - krzyknęła tak głośno, że odchyliłam telefon od ucha. 
- Pod domem Harrego.
- Dobra,  Robert zaraz tam będzie.- zakończyła rozmowę. Robert to mój ochroniarz. Dwu metrowy, o ciemnej karnacji mężczyzna, który traktuje mnie jak swoją córkę, której niestety nie ma. Poczyłam wibrację i odblokowałam telefon. Sms od nieznajomego numeru?

" Już tęsknię. Mam nadzieję, że do zobaczenia. Harry Xx. "

Zupełnie zapomniałam, że dałam mu swój numer. Z uśmiechem odpisałam.

" Ja również. Dobranoc Harry :) "

Spojrzałam ostatni raz na jego dom i dostrzegłam jakąś postać chowającą się za firaną. Westchnęłam i wsiadłam do czarnego samochodu, który podwiózł mnie od razu pod apartament mój i dziewcząt.

* Oczami Harrego *

Schowałem się za firaną, patrząc jak odjeżdża. Poprawiłem swoje włosy i spojrzałem na sofę, na której przed chwilą siedziała. 
- Czuję, że to początek fantastycznej przyjaźni. - pomyślałem głośno uśmiechając się do siebie.
- PARTY HARD! - krzyknął Lou i wpadł jak wariat do domu. Zaczął skakać po sofie. Za nim weszła reszta przyjaciół. Zorientowałem się, że byli w klubie. Zaśmiałem się i zwaliłem mojego wariata z sofy.
- Lou! Do łóżka! - krzyknął Liam.
- Dobrze tato. - chłopak spuścił wzrok i zniknął za ścianą. Spojrzałem w tamtą stronę. Wychylił się lekko i przesłał mi buziaka. Wybuchłem śmiechem i również poszedłem do swojej sypialni.

_____

No to mamy już 2 rozdział. Jak wam się podoba ? Czekam na szczere opinie z waszej strony :) 
MAM RÓWNIEŻ PYTANIE!

Chcielibyście bloga, gdzie jeden z chłopaków opowiada swojej dziewczynie o 1D od początku do końca ? Jak to na prawdę było ? Bo mam pewnien pomysł ( OCZYWIŚCIE TO NIE NA FAKTACH ._. ) to jak ? <3<3<3 / M. Xx.

3 komentarze:

  1. Podobało i to bardzo *.*
    Dialog między Liamem i Louisem-chodź banalny-rozbawił mnie do łez-dosłownie :D
    Czekam z niecierpliwością na nowy ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. suuper <3
    a co do pytania odp tak :D:D

    OdpowiedzUsuń